Objazd naukowy Pracowni Badań nad Narracjami Pamięci Pogranicza zrealizowany został w dniach 26−27 listopada w ramach projektu IDUB / Inicjatywa Doskonałości – Uczelnia Badawcza: POGRANICZA W DIALOGU. DIALOGI NA POGRANICZACH. LITERATURA – PAMIĘĆ – TOŻSAMOŚĆ. „Sztudienrajza” poprowadziła członków i współpracujących z Pracownią na Pomorze Środkowe trasą Kluki – Łokciowe − Smołdziński Las – Czołpino – Gardna Wielka – Cecenowo – Łeba. Uczestnicy poznawali region kontemplując piękno przyrody, analizując krajobraz kulturowy i procesy kształtowania pamięci kulturowej oraz spotykając się z aktorami tutejszego życia społecznego.
Pomorze Środkowe to Pomorze swojskie inaczej, leżące na nieoczywistej kulturowo poniemieckiej części pogranicza polsko-niemieckiego. Tereny te do 1945 roku leżały na terenie Niemiec i objęte zostały niemal całkowitą „wymianą ludności”. Po pokoju augsburskim i westfalskim znalazł się w obszarze panowania religii protestanckiej, do końca XIX wieku / pocz. XX wieku przetrwały tu enklawy ludności słowiańskiej – ewangelickich Kaszubów. W literaturze naukowej, publicystyce i relacjach z podróży określano ich w zróżnicowany sposób: Kaszubami nadłebskimi / Lebakaschuben (Franz Tetzner) lub Słowińcami (Aleksander Hilferding). Swoją odrębność kulturową zachowali Słowińcy dzięki niedostępności terenów przez nich zamieszkiwanych, słowiańskiemu językowi w otoczeniu niemieckojęzycznej kultury dominującej i odmiennemu wyznaniu wobec większościowej części Kaszubów – katolików. Los ludności rodzimej w obrazowy sposób oddają tytuły reportaży na ich temat z XX wieku: Śpiewniki cichną w trumnach (Józef Kisielewski, Ziemia gromadzi prochy 1939), Słowińcy – Mohikanie Pomorza i Tragedia Mohikanów Pomorza (Stanisław Konstanty Wałęga, 1945), O pomoc dla ginącego ludu (Marian Brandys, 1947), Nazywano ich Słowińcami (Hieronim Rybicki, 1995 i 2003 r.). „Ziemia Słowińców” wprawdzie silnie obecna jest w narracjach literackich i historiograficznych o przeszłości Kaszub, ale w niewielkim stopniu naznaczona współcześnie kaszubską obecnością.
Kulturową odrębność Słowińców zinstrumentalizowano po 1945 r. w propagandzie „ziem odzyskanych”, która przyłączenie ziem północnych i zachodnich przedstawiała jako w pełni usprawiedliwiony powrót na ziemie (pra)słowiańskie, historycznie i kulturowo ściśle związane z Polską, a więc de facto „prapolskie”: „z czynu wojsk słowiańskich i postanowienia konferencji poczdamskiej […] zwolnione od przemocy germańskiej obszary wróciły do Polski na wieczne władanie” [1]. Jednocześnie administracja radziecka i polska oraz ludność napływowa poddawała ludność rodzimą dyskryminacji i prześladowaniom jako ludność poniemiecką, co doprowadziło do kolejnych fal migracji. Christian Graf von Krockow, politolog, historyk i pisarz pochodzący z Rumska k. Główczyc, oddał „ducha czasów” pierwszych lat powojennych na tych terenach w książce Czas kobiet (Die Stunde der Frauen 1988, pl. 1990). Akcja powieści biograficznej oparta jest na wspomnieniach siostry pisarza Libussy. Wraz z rodzicami nie zdołała uciec przez nadciągającym frontem.
Już w 1947 r. większość ludności słowińskiej została wysiedlona w okolice Hamburga. Ci, którzy pozostali z własnej woli lub z przymusu (rybaków np. nie wypuszczono, ponieważ zaopatrywali stacjonujące wojsko w rybę), doświadczyli dyskryminacji, niszczenia i odbierania mienia, zastraszania i przymusowej asymilacji („repolonizacji”). Pamięć o ludności słowińskiej na Pomorzu Środkowym zachowała się przede wszystkim w nazwach instytucji: Słowińskiego Parku Narodowego i Muzeum Wsi Słowińskiej w Klukach.
Objazd poprzedziły tygodniowe badania terenowe w ramach projektu badawczego Pomiędzy oswajaniem a zawłaszczaniem przestrzeni polsko-niemieckiego pogranicza. „Poniemiecka” mała architektura sakralna i cmentarze w krajobrazie kulturowym Pomorza i Dolnego Śląska w perspektywie porównawczej. Zrealizowały je na przełomie sierpnia i września prof. UWr dr hab. Agnieszka Latocha i prof. UG dr hab. Miłosława Borzyszkowska-Szewczyk. W drodze na Pomorze Środkowe kierownik gdańskiej pracowni opowiedziała o realizowanym we współpracy z Pracownią Badań Krajobrazu Uniwersytetu Wrocławskiego interdyscyplinarnym pilotażowym projekcie badawczym i nakreśliła specyfikę tego subregionu Pomorza. Następnie dr Magdalena Sacha podzieliła się doświadczeniami z realizowanego przez Instytut Kaszubski i Centrum Badań Mniejszości Niemieckiej w Opolu projektu badawczego Granica polsko-niemiecka na Pomorzu (1920−1939). Historia – pamięć − ślady w przestrzeni, którego kierownikiem jest prof. dr hab. Cezary Obracht-Prondzyński.
Odwołując się do rozważań teoretycznych prof. Roberta Traby (zwłaszcza do treści artykułu Czytanie krajobrazu: Westerplatte i Kulmhof w Chełmnie nad Nerem, 2021) uczestnicy czytali w przestrzeni czas. Obserwowali i analizowali krajobraz kulturowy. Dzięki rozmowom z aktorami życia społecznego tego subregionu Pomorza zapoznawali się z inicjatywami upamiętniającymi niemiecką przeszłość regionu oraz przebiegiem procesów pamięci na terenach objętych niemal całkowitą „wymianą ludności” po 1945 roku. W ramach objazdu zaprezentowane zostały i poddane pod dyskusję również wyniki wstępne badań terenowych realizowanych w ramach ww interdyscyplinarnego pilotażowego projektu badawczego. Dyskutowano, jak kształtowany jest krajobraz kulturowy przez społeczności lokalne i jak obecnie niszczony przez ekstensywne zabudowanie bez poszanowania zasad ładu architektonicznego. Krajobraz, którego wyróżnikiem jest obecność dziedzictwa poniemieckiego i śladów ludności słowińskiej. Aby zrozumieć i nazwać formy ich obecności w teraźniejszości w ramach procesów „umojenia” pomiędzy zawłaszczaniem a oswajaniem oraz miejsce w narracjach o przeszłości Pomorza, szukano wspólnie języka opisu, odsączonego od emocji.
W myśl antropologii sensorycznej działania na terenie „Ziemi Słowińców” uczestnicy rozpoczęli od chłonięcia krajobrazu, którego charakter tej części Pomorza kształtują bagienne łąki porośnięte trawami i trzcinami, torfowiska, podmokłe bory, obecność jezior przymorskich (Łebsko, Gardno, Dołgie Wielkie i Małe), szerokie plaże Bałtyku, górująca nad krajobrazem Góra Rowokół – Święta Góra Słowińców oraz pasma wydm przymorskich, w tym wydmy ruchome.
W pierwszym dniu objazdu grupa zwiedziła Muzeum Wsi Słowińskiej w Klukach oraz zabytkowy miejscowy cmentarz poewangelicki, oprowadzona przez Violettę Tkacz-Lasowską. Kierownik muzeum powiedziała m.in. o historii instytucji i jej założeniach, palecie prowadzonych działań muzealnych, a także o kontaktach z byłymi mieszkańcami oraz o wynikach własnych badań nad stanem cmentarzy słowińskich.
Po obiedzie (ryba z pieca!) w restauracji Stodoła w Łokciowym, która wystrojem wewnętrznym nawiązuje do lokalnej spuścizny kulturowej i stanowi swoisty zapis pamięci ludności napływowej po 1945 roku, po Smołdzińskim Lesie oprowadziła grupę liderka regionalna Irena Kurek, sołtys Smołdzińskiego Lasu. Inicjatorka i organizatorka licznych działań społecznych zapoznała uczestników z okolicznościami przeprowadzenia inicjatyw upamiętniających byłych niemieckich mieszkańców w Smołdzińskim Lesie, tj. utworzenia lapidarium na terenie byłego ewangelickiego cmentarza i prywatnej izby pamięci. Grupa odwiedziła także teren miejscowego kościoła, w którego ściany wmurowano kamienie z opuszczonych poniemieckich domów. Uczestnicy objazdu wzięli udział w spotkaniu w izbie sołeckiej, umiejscowionej w budynku byłej poniemieckiej szkoły. W ramach spotkania sołtys m.in. opowiedziała i pokazała dokumentację fotograficzną spotkań z byłymi niemieckimi mieszkańcami oraz ich potomkami w Gardnie Wielkiej i Smołdzińskim Lesie. Do historii zapewne przejdzie mecz rozegrany piłkarzykami przez uczestników objazdu, którego zdjęcie opublikowano na fanpage’u sołectwa Smołdziński Las w ramach relacji ze spotkania.
Grupa nocowała w pensjonacie, prowadzonym przez Krystynę Reichel pochodzącą z Trójmiasta, aktywnie działającą w ramach lokalnej społeczności. Gospodyni opowiedziała m.in. o zrealizowanych inicjatywach kulturalnych, tj. malarskie plenery polsko-niemieckie oraz o działaniach dot. ochrony lokalnego krajobrazu przyrodniczo-kulturowego.
Po porannej wędrówce na plażę w Czołpinie w ramach zanurzania się badacza w krajobrazie badanej przestrzeni w drugim dniu projektu uczestnicy odwiedzili Gardnę Wielką, zwiedzili miejscowy poewangelicki kościół i przeanalizowali upamiętnienia na terenie przykościelnym. Następnie dotarli na cmentarz komunalny, funkcjonujący na obszarze byłego ewangelickiego cmentarza.
W drodze do Łeby zatrzymali się w Cecenowie, zwiedzili poewangelicki kościół, udokumentowali upamiętnienia na terenie przykościelnym oraz przeprowadzili rozmowę z proboszczem ks. Karolem Gierszewskim na temat jego planów w zakresie pamięci o byłych niemieckich mieszkańcach. Zajechali także na teren kompleksu budynków dworskich w Cecenowie, który to majątek do 1945 roku należał do pomorskiego rodu szlacheckiego von Zitzewitzów.
Natomiast w Łebie odwiedzili Manufakturę Piekarnia Płotka, klubokawiarnię umiejscowioną w budynku byłej poniemieckiej piekarni, która swoim wystrojem nawiązuje do dziedzictwa kulturowego regionu, łącząc niemiecką przeszłość z polską teraźniejszością.
Następnie odwiedzili poewangelicki kościół, w którym znajduje się obraz maryjny namalowany przez malarza niemieckiego ekspresjonizmu Maxa Pechsteina i przeanalizowali upamiętnienia na terenie przykościelnym. Objazd zakończono odwiedzeniem poewangelickiego cmentarza w Łebie z jednym z najstarszych upamiętnień byłych niemieckich mieszkańców, zrealizowanym w wyniku współpracy polsko-niemieckiej w 1995 roku.
Podczas objazdu prowadzano w życie najbardziej sprawdzone metody badań terenowych: obserwacja, wędrówka, multisensoryczne postrzeganie, dokumentacja fotograficzna, zanurzanie się w krajobrazie i wywiad z towarzyszeniem „sojuszników badacza”. O tych ostatnich więcej znaleźć można w poniższym fragmencie listu Aleksandra Hilferdinga, rosyjskiego etnografa, który w połowie XIX wieku prowadził badania terenowe na Kaszubach, w tym w wioskach słowińskich:
„Cały miesiąc pętałem się między Gdańskiem a Słupskiem, odnalazłem Ceynowę i z nim podróżowałem przez cztery dni, a pozostałe dni byłem pozostawiony swoim środkom, tj. czarodziejskiej sile wódki i życiodajnego tytoniu. Ileż to ja zapisałem przy pomocy tych niezwyciężonych sojuszników w kaszubskich i słowińskich chatach.” (z dnia 21 sierpnia /2 września 1956 r.)
We współcześnie prowadzonych badaniach wspierał uczestników darowana przez lokalnych informatorów „hyćka” – trunek o wielkopolskiej proweniencji.
I na koniec kilka refleksji – fragment z dziennika badań dr Aleksandry Kurowskiej-Susdorf:
„Wspólna, dwudniowa ‚włóczęga kontemplacyjna’ przyniosła kilka przemyśleń. Tak na gorąco, czuję całą sobą, jak publiczne konstruowanie historii boli. Jak każda nierówność, niewpasowanie w obowiązujący dyskurs przeszkadza – metaforycznie, tu widać akcję ‚umajania’ która w niektórych miejscach raczej przypomina akcje plantowania gruntu i krajobrazu pamięci. Symbolicznie widzę to jako odstającą głowę gapy z przykościelnego placu w Łebie, która została odcięta. Co da się obrócić na lewą stronę, przykryć, wtórnie wykorzystać jako budulec przetrwa, zupełnie przez przypadek, po gospodarsku. Czasami, jak szczęście będzie sprzyjać – pojawi się człowiek-pasjonat, lub lepsze czasy, wróci do przestrzeni, jako marker przeszłości.”
Podziękowania kierujemy do naszych gospodarzy – Muzeum Wsi Słowińskiej na ręce Violetty Tkacz-Lasowskiej, do Ireny Kurek i Krystyny Reichel za poświęcony czas i gościnę oraz podzielenie się doświadczeniami, a także do uczestników objazdu za przyjęcie zaproszenia, rozmowy i inspiracje – dr Aleksandry Kurowskiej-Susdorf, Marcina Mazurkiewicza, p.o. prof. UG dr hab. Anny Mazurkiewicz, dr Magdaleny Sachy, dr Elizy Szymańskiej i Mirosława Grodzkiego, który bezpiecznie dowiózł nas do wszystkich wyznaczonych celów podróży.
Objazd zorganizowała i poprowadziła Miłosława Borzyszkowska-Szewczyk.
MBS
[1] Irena Krzyżanowska, Bajki i podania Słowińców i Kaszubów, Warszawa 1948, s. 9.
Fot. AKS, MBS, MM